środa, 26 sierpnia 2015

"Spotkanie po latach" - Rozdział 3

 ( Prosze o opinie w komentarzach xD :D i bardzo dziękuje za taką aktywność! Jesteście najlepsi!! )

- Lecę na spotkanie rodzinne - powiedziała Sofii poprawiając swoje blond włosy, które wpadały jej do oczu . - A ty?
- Jadę do pracy. Tak dokładniej zaczynam staż.
- Super! - zamknęła książkę, która leżała na jej kolanach. - Gdzie?
- W agencji detektywistycznej jako taki, no wiesz, chłopiec na posyłki - westchnąłem i odchyliłem oparcie fotela do pozycji pół leżącej. Na szczęście nikt za mną nie siedział, więc miałem nieograniczone możliwości modyfikowania siedzenia.
- To nie takie złe. Sama miałam staż w salonie fryzjerskim. Choć nie wiele miałam do czynienia z włosami klientów, to bardzo dużo się nauczyłam. Samo podglądanie ludzi w pracy uczy,
- Mimo wszystko trochę się boję. Nie mam dużej wiedzy w tych sprawach.
- To dlaczego akurat detektyw? - zapytała dziewczyna skupiając swój wzrok na mnie.
- Sam do końca nie wiem. Jako dzieciak miałem ogromne zamiłowanie do zagadek i tajemnic. Myślałem też nad wstąpieniem do policji. Pomysł nie był głupi, ale jakoś tak...
- To nie było to? - Sofii dokończyła za mnie spuszczając wzrok na książkę, którą miała w ręce. - Skąd ja to znam.
   Nagle oboje zamilkliśmy. Moja towarzyszka skupiła się na czytaniu, a ja starałem się nie myśleć o wysokości na jakiej lecimy.
- Jeśli się nie obrazisz, zdrzemnę się - powiedziała zamykając lekturę z dobrze słyszalnym dla sąsiednich osób hukiem.
- Nie ma sprawy.
   Sofii rozłożyła siedzenie i położyła się na nim ściągając wcześniej sandały. W sumie opcja przespania kilku godzin lotu wydawała się satysfakcjonująca także dla mnie. Usadowiłem się wygodniej w fotelu i przymknąłem oczy. Nawet nie wiem kiedy odleciałem.

                                                                   ***

- Elaj obudź się, za chwile lądujemy - usłyszałem cichy szept koło mojego ucha i mimowolnie szarpnąłem głową w innym kierunku. - Elaj...
   Poderwałem się do góry, na szczęście będąc jeszcze w pół śnie, zrobiłem to dosyć delikatnie. Otworzyłem oczy i spojrzałem na moją towarzyszkę, która zakładała niebieski bawełniany sweter.
- Stewardesa mówiła, że na zewnątrz jest wietrznie więc lepiej włóż coś na siebie.
- Dzięki.

  Samolot przygotowuje się do lądowania proszę zapiąć pasy i ustawić siedzenia do pozycji pionowej. Dziękuje za uwagę.

   Jeśli myślałem, że startowanie było nieprzyjemne to nigdy nie przeżyłem czegoś straszniejszego niż lądowanie i to w niesprzyjających warunkach.
   Samolot co chwilę przechylał się to w jedną to w drugą stronę przyprawiając mnie o ból głowy. Jadnak najgorsze w tym wszystkim były turbulencje i przerażające uczucie spadania. Kto leciał ten wie. Brzuch podchodzi do gardła, opada i powtórka z rozrywki. Okropność!
   Gdy myślałem, że z tego wszystkiego zacznę już krzyczeć, samolot wylądował, na chwilę wyciskając z moich płuc powietrze.

    Witamy w Ameryce, Mamy godzinę 12:36. Na zewnątrz jest 16 stopni i lekkie zachmurzenie. Dziękujemy państwu za lot i mamy nadzieję, że miło spędzili państwo ten czas z nami w podróży.

   Stewardesa mówiła coś jeszcze ale jakoś nie miałem ochoty jej słuchać. Pozbierałem swoje klamoty i skierowałem się do wyjścia, które już otworzyli.
   Nawet nie wiecie jak bardzo cieszyłem się widząc ziemię. Miałem ochotę ją ucałować, ale coż, nie wypadało.
   Na lotnisku wszystko sprawnie poszło. W przeciągu 15 minut miałem już swoją walizkę. Gdy ostatni raz zobaczyłem Sofii była tulona prawdopodobnie przez członków jej rodziny. Nasze spojrzenia się spotkały i oboje przesłaliśmy sobie nieme "do zobaczenia i powodzenia".
   Spokojnym krokiem ruszyłem do wyjścia z sektora B. Manewrowałem między ludźmi szukając znajomej twarzy. Poczułem jak telefon w mojej kieszeni wibruje. Wyciągnąłem go i spojrzałem na wyświetlacz. Pani Month.
- Tak słucham?
- Doleciałeś już?
- Tak, już jestem.
- To dobrze, Ethan powinien czekać przy głównym wyjściu z lotniska.
- Dobrze, napiszę do pani jak go znajdę.
- Dziękuje i pamiętaj, nie jedzcie nic na mieście, bo w domu będzie obiad. To do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
   Rozłączyłem się i ponownie spojrzałem na wyświetlacz. Wiadomość tekstowa od nieznanego numeru.

Widzę cię

   Moje serce zabiło szybciej. Chyba tylko on miał mój numer. Spojrzałem po ludziach i wreszcie zobaczyłem jak siedzi na niewielkiej ławeczce koło drzwi.
   Ruszyłem szybko w jego stronę. Był skupiony na wyświetlaczu swojego telefonu. 
- Ethan! - powiedziałem podniesionym głosem ale jeszcze nie krzycząc.
   Wreszcie uśmiechnął się do mnie i wstał. No nie powiem 10 lat potrafi zmienić człowieka. Jego blond włosy, zawsze w dzieciństwie ulizane, były teraz roztrzepane w taki sposób, że po prostu nie dało się od nich oderwać wzroku. Miał na sobie tylko czarny t-shirt i jasne dżinsowe spodnie. Zapinaną bluzę przerzucił sobie przez ramię.
    Przyśpieszyłem kroku. Wszystko mogło się w nim zmienić, dosłownie wszystko, oprócz jednego. Jego szarych, głębokich oczu, wyglądających jak zachmurzone niebo. To jedno się chyba nigdy nie zmieni.
- No nie powiem kurduplu coś cię te kilka milimetrów wyciągnęło do góry. Nie, wybacz, to jednak te buty na grubej podeszwie. No... nic się nie zmieniłeś - powiedział gdy tylko byłem dość blisko by go usłyszeć. - I nadal uśmiechasz się jakbyś zjadł coś zbyt słodkiego.
- Dzięki, za to ty jesteś tak brzydki jak zapamiętałem - wierutne kłamstwo!
- Żadnej riposty Elaj... na prawdę żadnej dobrej riposty? - chwycił się za serce jakby go zabolało i uśmiechnął się do mnie tym chytrym i zawadiackim uśmiechem, którym zdobyłby pewnie nie jedną dziewczynę.
- Jestem zmęczony, więc bądź łaskaw i weź ten kufer - podałem mu walizkę. - I prowadź do auta, bo po tych wariacjach samolotu nie obiecuje, że twoja tapicerka dotrze do domu w nienagannym stanie jeśli się nie ruszysz.
- Dobra, dobra mały "szantażysto" - zaśmiał się.
- Żaden "mały" drzewoskrobie* dla ciebie panie prezesie - szturchnąłem go w ramię. Wybuchliśmy śmiechem. Tęskniłem za tymi przekomarzankami. Zawsze w dzieciństwie poprawiały mi humor.
- Wskakuj.
   Otrząsnąłem się z własnych myśli i wsiadłem na tylne siedzenie jeepa.
- drzemnę się jeszcze - powiedziałem i usadowiłem się wygodnie w pozycji leżącej. Gdy zacząłem już powoli odpływać usłyszałem cichy głos:
- Wiesz, na prawdę tęskniłem - słowa wypowiedziane w taki miękki sposób od razu poruszyły moje serducho.
- A wiesz, że ja nie? 
   Ostatnie co zobaczyłem to uśmiech kierowcy i ruch jego warg. Do tej pory nie mam pojęcia co w tedy powiedział. Zasnąłem.


Nasz Ethanik <3
Witam serdecznie :D Kolejny rozdział jak widać się napisał xD Co do tego drzewoskrobie*... dowiecie się kiedyś przy okazji :D Dziękuje za komentarze i proszę o więcej :D Tyle się będzie działo w opowiadaniu, że ja nie mogę :D 

8 komentarzy:

  1. no i jestem pierwsza, rozdział fajny ale jak dla mnie znowu troszkę za krótki , no ale co poradzić czekam z utęsknieniem na więcej
    pozdrawiam Diuna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Diuna ;D specjalnie dla ciebie kolejny rozdział będzie o wiele dłuższy! Obiecuje!! I będzie dużo ciekawych rzeczy :)

      Usuń
  2. Jeeeestem~!
    Nie skomentowałam poprzedniego rozdziału bo.... bo, jakoś tak wyszło i nie zauważyłam.
    Bardzo mi się podobały (oba, co się będę rozgraniczać :D) i w przeciwieństwie do innych wcale nie uważam że ten rozdział jest za krótki. Po co przedłużać na siłę? Właściwie to muszę się dowiedzieć kim jest Ethan- gdzieś było podane, ale nie pamiętam- i jakie relacje ich łączą. Ale dobra tam.... Powiem jeszcze, że SŁODZIAK *-* <3. Ten obrazek jest taaki śliczny, uwielbiam takich facetów. Nie wiem czemu, ale skojarzył mi się z Heinie'm z Dogs'ów... ŚLICZNY! Ale dobra, koniec tego cukru, trzeba się wypowiedzieć...
    Czy Sofi zabawi na dłużej w opowiadaniu, czy to tylko taka postać drugoplanowa? Jakoś jej nie polubiłam XD.
    Drzewoskrobie, serio? No nieźle :)
    I GDZIE SĄ KARTY?? Czekam z utęsknieniem na ten moment :D
    Trzymaj się cieplutko, nie narzekaj zbytnio z powodu szkoły (ja też się postaram) i pisz dla Nas kolejne takie dobre rozdziały, a będę zadowolona.
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drzewoskrobie czyli przezwisko nadane przez Elaja Ethanowi w dzieciństwie ma bardzo zabawną historie :D
      Karty... niestety pojawią się dopiero za kilka rozdziałów! Ale spokojnie, później dosłownie wszystko do końca będzie z nimi związane! Ale nie w taki sposób jak myślisz!! :D
      Kolejny rozdział będzie początkiem września. Dosyć długi i mam nadzieje, że przyjemny :D
      Pozdrawiam i bardzo dziękuje za komentarz! Dużo dla mnie znaczy!

      Usuń
  3. Witam
    Ja tu tak wpadłam na chwilkę
    Ale chyba jednak zostanę na dłużej
    Dosyć ciekawie się zapowiada:)
    Pozdrawiam, weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo :D Cały czas mam nadzieję, że nikogo treścią nie zawiodę :D

      Usuń
  4. Na twojego bloga trafiłam przypadkiem i wiem, że będę zaglądać. Jeden minus to bardzo krótkie rozdziały. Jestem strasznie ciekawa co będzie się dalej działo, dużo weny :)
    ~pozdrawiam Kira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, już dobrze.... xD rozumiem dłuższe rozdziały.... Zakodowałam sobie :D

      Usuń

Nessa Daere